Wycieczka po zamkach Pomorza 1998 r.

 

Uczestnicy:

-Dominika;

-Henio;

-Mircze;

-Seb-ik;

-Tomek;

Z samego rana w pewien czerwcowy dość deszczowy dzień zapakowaliśmy się w samochód Tomka i ruszyliśmy ku  zamkom Pomorza Gdańskiego. Po grodze zabraliśmy Dominikę, która czekała na nas w Toruniu. Tomek cały dzień podróży skrzętnie rozplanował na kartce i niedopuszczalny był jakiś większy poślizg czasowy.

Pierwszym na naszym szlaku podróży zamkiem była forteca w Radzyniu Chełmińskim. Budowla ta została zbudowana jako jedna z pierwszych na terenie tworzącego się w XIII wieku Państwa Krzyżackiego. Obejrzeliśmy go całego począwszy od piwnic po wieże. Jest co oglądać polecam!!!

Ps. Zdjęcie powyższe zostało zrobione w roku 2007, tamtej pamiętnej wycieczki też tu robiłem zdjęcia, jednakże pogoda była fatalna więc wszystkie są bardzo ciemne.

Kolejnym etapem naszej podróży była wieś Pokrzywno położona niedaleko Kowalewa Pomorskiego. Ruiny nie są zbyt imponujące, zachowała się tu jedynie brama, baszta ( widoczna na zdjęciu ) i waląca się stodoła z XVII wieku.

Ps. Zdjęcie pochodzi z internetu, ponieważ  my nie zrobiliśmy tu fotek. 

Trzecim ze zwiedzanych zamków była forteca w Kwidzynie. W murach zamkowych znajduje się muzeum, zaś w obrębie tegoż kompleksu jest też katedra. Na powyższym zdjęciu znajdujemy się na zamkowym dziedzińcu, gdzie podziwiać było można 2 spore armaty.

W Malborku padł „czasowy harmonogram" planu Tomka. Zwiedzaliśmy ten zamek o wiele dłużej niż planowaliśmy a to ze względu na to, iż całość zwiedzało się z przewodnikiem ( około 2 godziny ). Nie zdążyliśmy też wejść na wieżę ( najwyższy punkt zamku ), gdyż już była zamknięta.

Ps. Powyżej na zdjęciu, na twarzach moich przyjaciół maluje się zmęczenie.

Nie omieszkałem sobie jednak zrobić zdjęcie z przyjaciółmi i ....wielkimi mistrzami zakonu.

Późnym popołudniem dotarliśmy do Gniewa. Znajduje się tam spory zamek nad brzegiem Wisły. Niestety wnętrza zamkowe były już zamknięte, mogliśmy tylko wejść na dziedziniec nad którym rozpostarty był ogromny spadochron. Był to czerwiec więc, na zamku trwały przygotowania do jakiejś uroczystości. Ja, Tomek i Henio zeszliśmy do małej dziedzińcowej piwniczki w której znajdowały się sprzęty dzisiejszych rycerzy. To właśnie tu miałem okazję przymierzyć hełm, założyć rękawice rycerskie i powymachiwać mieczem...

Ostatnim szóstym z kolei zamkiem na naszej drodze była twierdza w Świeciu. Niestety budowla ta położona nad brzegiem Wdy, była zamknięta na 3-spusty. Obeszliśmy tylko całość i wróciliśmy do samochodu. W drodze do domu ( począwszy od Bydgoszczy a zakończywszy na Inowrocławiu ) Henio się rozśpiewał i „nadawał" swoje utwory muzyczne przez blisko 50 minut!!!

Autor: Seb-ik 05.05.2008 r.