|
Armenia 2014
Armenia 2014
Aby znaleźć się w Armenii mozna kupić bilet PLL LOT, lub odbyć 10 godzinną podróż pociągiem z Tbilisi do Erewania

Starsze kościoły ormiańskie są bardzo surowe- wykonane z kamienia, w środku kilka obrazów a także ryty w języku staroormiańskim.
Kosciół Armeński tylko z pozoru przypomina prawosławny. Tak naprawdę długo rozwijał się sam. Przez Bizantyjczyków odrzucowny w V wieku. Wszedł w Unię z Kościołem Rzymsko - Katolickim do dziś uznaje autorytet Papieża. Ciekawy proces sprawowania eucharystii. Wierni wraz z duchownymi odbywają procesję po kościele. Każdy wierzący polak wychowany w duchu Katolicyzmu może uczestniczyć w mszy ormiańskiej.
Po wjechaniu wyciągiem na górę.Przejazd na koniu tylko 1000 dram( 7,50 zł).
Warsztaty taneczne dla turystów. Taniec Armeński czasem przypominał mi tańce Irlandzkie.
W kościołach Ormiańskich popularne są tzw. latarnie w suficie, dzięki nim oświetlone jest nieco wnętrze oraz dym ze świec ma ujście.
Obok zamku Amberd jest kosciół przypuszczam, że również wiekowy jak zamek. Okazyjnie odbywają się w nim msze ormiańskie. Można wejść do środka, w niszach znajduje się kilka obrazów. Mnisi nie mają tu swojej placówki.
Ta skromna świątynia pochodzi z VII wieku, stoi na uboczu szlaków turystycznych. Kiedy pojawia się autokar lub samochody z turystami- naprzeciw nim wybiegają mieszkańcy wioski chcący coś sprzedać. Ceny w przeciwieństwie do Izraela/Palestyny są niskie. Panie za susz z fig chciały 7,50 zł ( 1000 dram) a dzieci za swoje rysunki ok 3,50 zł ( 500 dram) -kupiłem! W koncu trzeba wspomagać lokalną społeczność.
Legenda:
Trzy piekne panny a były to siostry zakochały się w jednym przystojnym mężczyźnie ( był księciem). Świadome, że szczęsliwa może byc tylko jedna - najstarsza i średnia postanowiły ustąpić miejsca najmłodszej, popełniając samobójstwo. Dziewczyny przywdziewając suknie pomarańczową i czerwoną skoczyły w przepaść. Najmłodsza kiedy dowedziała się o śmierci sióstr założyła białą suknię i również skoczyła w czeluść. Nieszczęśliwy książę miał się decydować na ożenek a tu żadna z panien nie żyła...Postanowił wstapić do klasztoru i wieść pustelniczy żywot. Aby upamiętnić swoje miłości wybudował trzy świątynie - pomarańczową, czerwoną (na zdjęciu) i białą.
Uwaga! Każdy Ormianin nieco inaczej opowiada tę legendę!
Zamek Amberd
Początki tej twierdzy sięgają, VII wieku. Budowla położona jest 2300 metrów nad poziomem morza, na stokach góry Aragac przy zbiegu rzek Arkashen i Amberd w pobliżu Erewania (ok 60 km). Najbliższa wieś - Byurakan - znajduje się ok. 6,5 km od zamku.
Tłumacząc nazwę twierdzy na j. polski otrzymamy- "twierdza w chmurach". Zamek Amberd w pierwszej fazie swego istnienia był własnością szlacheckiej rodziny Kamsarakan. W XI wieku zamek i okoliczne ziemie zostały nabyte przez rodzinę Pahlavuni. Twierdzę został przebudowano przez jej przedstawiciela - księcia Vahram Vachutian Pahlavuni. Wtedy, jak mówi napis na północnym portalu, powstał kościół św. Matki Boskiej (St. Astvatsatsin lub inaczej zwany Vahramashen). Zakończenie budowy miało miejsce w roku 1026.Wtedy to był zamek graniczny między Armenią a Bizancjum. W murach budowli powstała łaźnia wraz z siecią wodociągową, istniejące do dziś. Jej bliźniacze pokoje ogrzewane były tak, jak to miało miejsce w starożytnym Rzymie, czyli przez piec pod podłogą, z którego metalowymi rurami rozprowadzane było po ścianach ciepło oraz ciepła woda.
Zamek Amberd został opanowany w 1070 roku przez Turków Seldżuckich, którzy uczynili go swym garnizonem. W 1197 roku połączone armie Gruzinów i Ormian dowództwem generała Zakareh Zakariana wyzwoliły twierdzę. W 1215 roku zamek kupił Vacheh Vachutian. W 1236 roku zdobyli i zniszczyli twierdzę Mongołowie. Po tym zdarzeniu zamek został opuszczony i zapomniany praktycznie i nietknięty aż do XX wieku, kiedy nastąpiła jego naprawa i przeprowadzono prace archeologiczne. Dojazd do twierdzy wiedzie opuszczonymi drogami wśród pastwisk i pustek. Wygląda to tak jak na poniższym zdjęciu.
Siedziba pasterzy w górach. Baca prauje najciężej ponieważ nie tylko dogląda wszystkiego ale ma także kontakt z kupującymi. Jak widać kózki to małe alpinistki, wejdą na najbardziej stromą skałę.
... i jeszcze raz kościółek niedaleko zamku Amberd.
Widok z Hostelu Yerewan w Erewaniu. Mimo, że mały i ciasny to widoki z balkonu obłędne (mam tu na myśli widoczną od czasu do czasu Górę Ararat).
Niedaleko od miasta Sevan znajduje się półwysep o tej samej nazwie. Na jego szczycie można podziwiać dwa stare klasztory zwane czarnymi. Kiedyś wody jeziora Sevan były znacząco wyższe i wspomniany półwysep był wyspą. W klasztorach przebywali odizolowani mnisi którzy narazili się Katolikosowi ( odpowiednik Prymasa ) i tam odbywali karę. Dziś miejsce które odwiedzają całe zastępy turystów (najliczniej Rosjanie).

Jezioro Sevan (Czarne), zajmuje 5 % powierzchni Armenii, położone ok. 1800 m.n.p.m. z racji wysokiego usytuowania woda latem jest bardzo zimna ale czysta, mieszka w niej sporo raków. Rosyjski pisarz Maksym Gorki powiedział "Wody sevanu są jak kawałek nieba co zstapiło na ziemię pomiedzy góry". Można spodkac opisy, że wody Sevanu opadają wskótek dawnej błędnej sowieckiej gospodarki. Jednak rząd Armenski przykłada dużo wysiłku aby ten trend odwrócić i dziś można zaobserwować słupy telefoniczne w wodzie co jest niewątpliwym dowodem na przybywanie wód.
Dziś moją stronę odwiedziło: 18 odwiedzający
|
|
Kujawsko-Pomorskie |
 |
|
|
|
|
|