Jasło 2009
Uczestnik:
-Sebik
Koszt wycieczki 580 zł
Czas trwania 6 dni.
Kończył się marzec więc szefostwo mojego zakładu pracy wysłało mnie na zaległy urlop jeszcze za rok 2008. Postanowiłem nie siedzieć w domu i udać się w jakiś zakąntek Polski. Padło na Jasło gdyż w pobliżu tego miasta znalazłem tanią i wygodną kwaterę. Do celu jechałem około 14 godzin w zimnych wagonach PKP Intercity. W drodze do celu uzmysłowiłem sobie ,że reforma na PKP nie poszła w dobrym kierunku za bilet łączony ( PKP IC i PKP PR ) zapłaciłem aż 77 zł.
Nocowałem w gospodarstwie agroturystycznym państwa Kozłeckich. Byłem zadowolony ze swego wyboru. Pokoje są duże, w każdym z nich telewizor, prysznic na korytarzu i możliwość skorzystania z internetu- koszt noclegu tylko 30 zł:-) za dobę od osoby. Korzystnie.
Pierwszą noc spałem w jednym z pokoi gospodarzy ( patrz zdjęcie pierwsze), gdyż na górze był komplet gości. Resztę mojego pobytu spędziłem w super- pokoju na górze. Łóżko było bardzo wygodne zaś widok z okna miałem przecudowny-łąka,góry, drewniana stodoła...:-)
Pierwszego dnia pobytu nie wychodziłem zbyt dlaleko poza kwaterę tylko skupiłem się na paru ładnych fotografiach.
Doszedłem też do tzw Karpackiej Troi w tym miejscu za jakiś czas ma powstać centrum muzealno- kulturalne w stylu Pałuckiego Biskupina. Projekt jest realizowany z funduszy Unii Europejskiej i województwa Podkarpackiego. Kiedy byłem w Jaśle ponownie ( w sierpniu 2009 ) prace nadal trwały.
Nie zważając na rozmach prac przy powyższym skansenie przechadzał się mały pies.
Rynek w Jaśle sprawia miłe wrażenie. Plac otaczają kamienice oraz rozbudowujący się budynek władz miasta.
Nieopodal rynku znajduje się kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Świątynia przechodziła gruntowny remont w 1998 roku zaś zbudowano ją w XV wieku. Od tego czasu była wielokrotnie niszczona i przebudowywana.
W Jaśle mam znajomych Piotrka i Ewkę. Obwieźli mnie po wielu zakątkach podkarpacia:-).
W miejscowości w której nocowałem- Trzcinicy jest piękny drewniany kościół p.w. św.Doroty, prawdopodobnie wybudowany w XV wieku. Niestety nie udało mi się wejść do jego wnętrza.
Kościółek był poważnie remontowany na przełomie XIX i XX wieku przez co jego bryła zmieniła się nieco w stosunku do tej pierwotnej.
Następnego dnia pojechaliśmy na zamek do Odrzykonia pod Krosnem. Za miasteczkiem znajduje się malownicza ruina zamku na szczycie góry. Na zdjęciu: Piotr naprawia Ewie zamek od kurtki.
Zamek znajduje się na wzniesieniu, które ma 452 m.n.p.m. Lata swej świetności przeżywał w XVII wieku kiedy to w murach twierdzy przebywał król węgierski Jan Zapoyla. W setną rocznicę insurekcji kościuszkowskiej na zamku wysokim postawiono pomnik Tadeusza Kościuszki (1894). Natomiast w 2000 r. zawaliła się baszta.
Zamek jest otwierany do zwiedzania od kwietnia. Mi udało się zerknąć do środka przez dziurę w murze. Tutaj na zdjęciu drzewo ciekawie wkomponowało się w skałę.
Zajechaliśmy też do słynnego uzdrowiska w Iwoniczu. Pochodziliśmy trochę po centrum. Osada położona jest w dolince przez co był odczuwalny spory chłód.
Ewka dostała od męża w prezencie święcącego ludka- piłeczkę. Pod wpływem wymachiwania zabawka świeci:-)

Następnego dnia, tym razem już sam pojechałem do historycznego Biecza. Pierwsze wzmianki o osadzie pojawiają się już w XII wieku, żaś prawa miejskie Biecz otrzymał podczas rządów Bolesława Wstydliwego. W późniejszych latach miasto odwiedzali królowie z dynastii Jagiellonów. Powiat biecki był dawniej spory, gdyż skupiał 11 miast i ponad 260 wsi. Od początku XVII miasto zaczęło podupadać. Dziś to małe miasteczko liczące 4561 mieszkańców.
Pierwsze kroki skierowałem ku muzeum ziemi bieckiej. Polecam wejść do niego gdyż, można w nim oglądać wiele ciekawych ekspozycji. Najbardziej zainteresowała mnie wystawa aptekarska, etnograficzna (kołowrotki ) i historyczna w wieży:-). Wstęp jedynie 4 zł osoba dorosła młodzież 2 zł.
W pobliżu muzeum usytuowany jest kościół Bożego Ciała. Świątynię budowano etapami od 1326 roku aż do 1480. Warty zobaczenia jest ołtarz przedstawiający Zdjęcie Jesusa z Krzyża z roku 1604 ( jeden z trzech tego typu na świecie ) oraz Węgierskie figury apostołów, znajdujące się na murach okalających kościół.
Po zwiedzeniu kościoła udałem się do drugiego mniejszego muzeum a potem do karczmy na pierogi:-)
Kolejnego dnia pojechałem pociągiem do Krosna. W drodze na Rynek mija się stary cmentarz.
Niedaleko Rynku...
Rynek miejski sprawia miłe wrażenie, większość kamieniczek jest odmalowana a w piwnicy jednej z nich pub ma Arab.
Potem skierowałem się jeszcze do kościoła i klasztoru Franciszkanów. Bracia Ci pracę duszpasterską podjęli w mieście już w XIV wieku. Pod koniec wspomnianego stulecia królowa Jadwiga nadała zakonowi liczne dobra ziemskie. Dokument ów zachował się w archiwum franciszkańskim w tym mieście. W połowie XIV wieku przełożonym w tym klasztorze był św. Jan z Dukli. Kościół jest wybudowany w stylu gotyckim, przy murze znajduje się piękna brama oraz we wnętrzu na dziedzińcu studnia.
Koniec 13 XI 2009