Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

 
Strona startowa
=> Albania 2013
=> Beskid Żywiecki
=> Bieszczady 1996
=> Bilety Rumunia i Ukraina 2010
=> Borne Sulinowo
=> Bułgaria 2000 cz.1
=> Bułgaria cz.2
=> Bułgaria,Słowacja 2000 cz.3
=> Czechy 2003
=> Grecja 2018
=> Irlandia 2008
=> Jasło 2009
=> Karkonosze 1995
=> Mołdawia 2011
=> Londyn 2007
=> Słowacja 1998
=> Słowacja+Węgry 1999
=> Słowacja 1999/2000 r.
=> Słowacja 2008
=> Ukraina 2005
=> Ukraina 2009
=> Rumunia 2010
=> Rumunia 2011
=> Palestyna 2015
=> Serbia 2012
=> Czarnogóra 2012
=> Kosowo 2013
=> Macedonia 2013
=> Gruzja 2014
=> Armenia 2014
=> Izrael 2015
=> Portugalia 2016
=> Czechy 2017
=> Cypr 2017
=> Morawy 2018
=> Malta 2019
=> Grecja 2019
Wycieczki bliskie
Kontakt
Księga gości
Licznik
Wakacyjne ankiety
 

Bieszczady 1996

Wakacje 1996


Uczestnikami tych wakacji byli Mircze,Sebastian, Tomek i i Ania P. Z braku dużej ilości pieniędzy do celu udaliśmy się stopem. Wyjazd był o 4.00. Oto trasa przejazdu-

Mirka i Tomek
1. Pakość- Inowrocław (autobusem)
2. Inowrocław- Kalisz przez Konin
3. Kalisz- Wadlew przez Zduńską Wolę, Łask, Buczek, Wygodę Kącik
4. Wadlew- Lipnik przez Piotrków Trybunalski, Opatów, Lipnik (nocleg)
5. Lipnik- Sanok przez Nową Dębę, Rzeszów, Lutczę
6. Sanok- Ustrzyki Górne

Na miejscu byli o 17.00 ( pokonali 530 km ).

Ania i Sebastian
1. Pakość- Inowrocław (autobusem)
2. Inowrocław- Strzelno- Mrówki- Wilczyn- Kleczew
3. Kleczew- Gosławice- Konin
4. Konin- Koło
5. Koło- Kłodawa- Krośniewice- Kutno- Łowicz- Skierniewice- Żyrardów- Mszczonów- Chudolipie- Grójec
6. Grójec- Białobrzegi- Radom
7. Radom- Szydłowiec- Skarżysko Kamienna- Chęciny- Radkowice (nocleg)
8. Radkowice- Morawica- Chmielnik- Busko Zdrój- Stopnica- Pacanów-
Szczucin- Dąbrowa Tarnowska- Tarnów- Tuchów- Ciężkowice- Grybów-
Ropa- Szymbark
9. Szymbark- Gorlice
10. Gorlice- Biecz- Jasło
11. Jasło- Krosno
12. Krosno- Rymanów
13. Rymanów- Sanok- Zagórz
14. Zagórz- Lesko
15. Lesko- Ustrzyki Dolne- Czarna- Smolnik- Ustrzyki Górne (autobusem)

Fot. 1 Po drodze zahaczyliśmy o Chęciny.
Na miejscu byli o 20.20 (pokonali 831 km)

03.07.1996 środa

Na szlak wyruszyliśmy późno o 11.00. Droga tej eskapady wiodła czerwonym szlakiem na szczyt o wysokości 1297 m. (nie pamiętam nazwy). Dalej droga wiodła przez Połoninę Caryńską. U góry pogoda była okropna, siąpiło widoczność utrudniała mgła.
Wracaliśmy asfaltówką od Brzegów Górnych (8km). Mysz dobrała nam się w namiocie do sera topionego.


Fot. 2 Na Haliczu 1333 m.n.p.m.

04.08.1996 czwartek

Dzień był upalny. Zrobiliśmy tzw. Małą Pętlę. Pobudka była o 7.00 aby godzinę później udać się na szlak. Z Ustrzyk Górnych szlak prowadził do Wołosate (tam zwiedziliśmy cmentarz prawosławny). Od tego miejsca należało iść czerwonym szlakiem na Rozsypaniec ( 1273m ) a dalej na Halicz ( 1333m ), Kopę Bukowską ( 1313m ), Tarnicę ( 1346m ) i Szeroki Wierch ( 1268m ).
Przed szczytem Rozsypaniec była droga, która prowadziła do granicy potem gwałtownie kończyła się- dalej nie było nic. Czerwony szlak prowadził do Ustrzyk. Na miejscu byliśmy o 18.00.


Fot. 3 Spaleni słońcem.


05.08.1996 piątek




Fot.4 Zdjęcie jest inscenizowane przez nas -tak naprawdę już schodziliśmy:-)

Pogoda cudo. Wszyscy jesteśmy spaleni. Z Ustrzyk niebieskim szlakiem dostaliśmy się na Wielką Rawkę ( 1307m ), stamtąd (zielonym szlakiem) na Wyżniański Wierch ( 912m ). Przeszliśmy ulicę skąd szlak prowadził ostro w górę na Połoninę Caryńską. Z tego miejsca rozciągały się śliczne widoki. Schodziliśmy czerwonym szlakiem do Ustrzyk.


Fot.5 Na Wlk. Rawce


Fot 5 a. Bilet wstępu do Bieszczadzkiego P.N. z tamtego dnia:-)

06.08.1996 sobota

Przenieśliśmy się do Wetliny. Właścicielem pola jest śmieszny gazda który ma śmieszne powiedzonka w stylu „Ahoj przygodo” czy „W góry niedźwiedzie”. Dziś mamy dzień wolny.


Fot. 6 Skąpany w deszczu zdobywca Kremenarosa.

07.08.1996 niedziela


Fot.7 W tym miejscu jeszcze nie wiedzieliśmy że spotka nas ulewny deszsz...

Jest pochmurno ale nie pada. Słoneczka nie widać. Startujemy zielonym szlakiem ku Krzemieńcowi. Po drodze udało się wejść na Rabią Skałę ( 1199m), Czoło ( 1159m ), Borsuka ( 1000m ), Czerteź ( 1071m ), Hrubki ( 1186m ), Kamienną ( 1199m ) i Krzemieniec ( 1221 m). 20 metrów przed Krzemieńcem złapał nas ulewny deszcz. Następnie miała być Mała i Wielka Rawka lecz z powodu ulewnego deszczu musieliśmy schodzić brodząc w strumieniach wody. Droga powrotna wiodła zielonym szlakiem do szosy, akurat jechał autobus i nas zabrał ( była to 19.00 godzina ). Wszyscy byli wykończeni. Sebastian w nocy krzyczał „ Hej przygodo” i zrywał się do wyjścia.


08.07.1996 poniedziałek


Pogoda prześliczna. Na szlak jednak nie poszliśmy, ponieważ Mirka ma mokre buty. Szkoda zmarnowanego dnia.


09.07.1996 wtorek


Wyruszyliśmy na szlak jednak przestraszyliśmy się porywistego wiatru. Przestrzegał nas pewien pan. Zapadła decyzja, że przeniesiemy się nad Solinę. Jechaliśmy autobusem do Leska a potem nad jezioro Solińskie. Chodziliśmy po barach i traciliśmy pieniądze.


10.07.1996 środa

Chodziliśmy leśnymi ścieżkami. Udało się dojść do góry Berdo. Znaleźliśmy zielony szlak który prowadził do Borezki tam znajdowały się ruiny cerkwi prawosławnej porośniętej pokrzywami. Dalej przyszło wracać asfaltem do Soliny. Wieczorem zaliczyliśmy knajpę oraz tamę nad jeziorem. Pogoda ładna.


Fot. 8.Gdzieś w barze nad Soliną.

11.07.1996 czwartek


Siąpił deszcz. Ania siedziała w namiocie i czytała gazety. Sebastian wypożyczył rower i objeżdżał okolicę, zaś Tomek i Mirka poszli się przejść.


12.07.1996 piątek


Wyjechaliśmy autobusem o 9.10 z Soliny do Sanoka ( 34 km ). Tutaj rozdzieliśmy się Sebastian postanowił wracać pociągiem Mirka, Anna i Tomasz stopem.
W Sanoku Ania stojąc na stopa zabrała się z Mirką i Tomkiem do Rzeszowa. W drodze złapali gumę. Z Rzeszowa zabrała się do Starachowic. Stamtąd wraz ze starszym panem ( fiatem 126p ) do Skarżysko-Kamiennej. Dalej z małżeństwem i dzieckiem do Piotrkowa Trybunalskiego. Wysiadła na wylocie o 19.30. Tutaj zabrała się z młodym ładnym facetem, który jechał w okolice Świnoujścia. W Kaliszu nocowała na dworcu PKP. Tam spotkała o ok. 23.35...
Mirkę i Tomka. Jak sama wspomniała miała przeczucie, że kogoś tu spotka. Na drugi dzień wracała trasą Kalisz- Konin- Ślesin- Pakość ( pokonała razem 553km ). W domu była o 9.20.
Sebastian po rozstaniu z przyjaciółmi poszedł na dworzec PKP w Sanoku tam złapał pociąg aż do Świnoujścia o 12.26, który był bardzo zatłoczony. Trasa wiodła przez Kraków, Katowice, Opole, Wrocław. Po 16 godzinach jazdy bardzo zmęczony wysiadł w Lesznie. W pociągu przepychał się między ludźmi. Plecak który międzyczasie się rozpadł podano mu przez okno. Było już późno w nocy toteż postanowił udać się do Osieczny pieszo ( o tej godzinie nie było już autobusu ). W połowie drogi zabrał go facet i podwiózł na miejsce. Po kilku dniowym pobycie u rodziny wrócił do domu.


Opracował
Sebastian na podstawie  wcześniejszej pisemnej
relacji Anny P.





Pakość 10.09.2004



Dziś moją stronę odwiedziło: 2 odwiedzający
 
Kujawsko-Pomorskie
 
free counters
Free counters Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja